Music

czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział 5 Pogrzeb i Narodziny.

Tego samego wieczoru, przyszedł czas pochowania Sarabi... więc Simba zaniósł ciało matki za Lwia Skałę , gdzie chowa się lwy z rodziny Królewskiej. Na miejscu czekał na nich już Rafiki żeby poprowadzić ceremonię pochówku Sarabi... Gdy Simba włożył delikatnie ciało Matki do wcześniej przygotowanego przez lwice dołu, on zaczął się zasypywać.
Niebo się rozjaśniło a z chmur Ułożyła się Postać Lwa i Lwicy- To był Mufasa i Sarabi , w końcu znowu byli razem, i razem uśmiechali się w Stronę Simby i Nali i zaczęli znikać. Simbie poleciało kilka łez z oczu, odwrócił się do Stada i powiedział:
Czas wracać... - po czym wszyscy wrócili do lwiej skały.
Tej samej nocy w Jaskini rozniósł się okropny krzyk; JA RODZĘ!!!! - Krzyknęła Nala. Wszyscy zerwali się na równe nogi.
Simba pobiegł czym prędzej po Rafikiego gdy wrócili na miejsce zobaczyli Nale która trzymała w łapach małe lwiatko , Simba podszedł do niej, polizał ja w policzek i spytał ; To syna czy córka?
Syn...- odpowiedziała Nala patrząc na lwiątko.
A jak go nazwiemy?? - spytał uradowany Simba
Może Kopa? - spytała szczęśliwa Nala
To Piękne imię!! - powiedział Simba po czym podskoczył do góry z radość
Cało stado też się zgodziło że to Piękne imię.
Mijały tygodnie, miesiące , a mały Kopa wyrósł na 7-miesięcznego  lewka
Wczesnego poranka Kopa obudził się jako pierwszy , wiec chciał się pobawić, ale nie miał z kim więc postanowił obudzić Simbe i Nale.
Taato, obudzi się, tatooo - powidział Kopa próbując obudzić Simbe.
Kopa... jest bardzo wcześnie, pośpij jeszcze, proszę... - powiedział zaspany Simba po czym ziewnął
Ale, taato ja już się wyspałem, ja chce się bawić! - powiedział kopa nie odpuszczając ojcu.
Idzi poszukaj Timona i Pumby , oni się z tobą pobawią - po czym skierował Kope do wyjścia z Jaskini.
Kopa pobiegł w stronę Sawanny gdzie był Timon I Pumba.
Gdy Kopa dostrzegł swoich przyjaciół na skale zajadających się robalami, postanowił ich przestraszyć.
Zaczął się skradać w ich kierunku , przygotował się do ataku i skoczył na Timona!!
Aaaaa!!! - Krzyknął Timon ; Kopa, co to za brutalnie powitanie? przez ciebie mało nie padłem na Zawał!- dodał Timon.
Przepraszam... pobawicie się ze mną? - spytał po czym bardzo ładnie uśmiechnął się w ich stronę.
Timon uśmiechnął i powiedział - No dobrze, a co chciałbyś robić??
Chciałbym iść na złą ziemię - powiedział Lewek.
Timonowi i Pumbie zbladła twarz,
- Wiesz co Kopa to nie jest najlepsiejszy pomysł - powiedział Pumba.
-Dlaczego?? Co w tym takiego strasznego? - spytał zdziwiony.
Tam nie wolno chodzić. - powiedział Timon po czym kiwnął głową.
Kopa popatrzał w stronę lwiej ziemi i uśmiechnął się dziwnym uśmieszkiem.
-Do dobrze skoro tak mówicie pójdę się pobawić gdzie indziej
-Zuch chłopak! - powiedział Timona i Pumba jednocześnie.
Gdy otworzyli oczy Kopy już nie było.
-Pewnie pobiegał na Lwią Skałę - powiedział Timon i zjadł robaka którego trzymał w łapce.
Niestety Timon się grubo pomylił, ponieważ Kopa nie pobiegł w stronę Lwiej Skały, tylko w stronę Złej Ziemi...mały lewek mógł posłuchać Timona.. ale o tym już w innym rozdziale :)


I jak zwykle kilka fotek :)
Mały Kopa :)

Kopa i Nala :)
Kopa z Timonem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz