Music

środa, 4 listopada 2015

Rozdział 4 Pierwsze Spotkanie Simby i Johari...

Gdy Simba usłyszał wyznanie Matki, postanowił ją odnaleść Johari, biegał przez Sawane, ąż w końcu trafił na nie znajomą lwicę. Podbiegł do niej i spytał ;
Kim Jesteś?
Nazywam się Johari... , a ty kim jesteś?? - spytała lekko przestraszona...
Ja? Ja Jestem Simba, Król Lwiej Ziemi! - powiedział dumnie.
Johari zbladła twarz...
Simba... ja tylko chciałam się spotkać z matką, proszę nie rób mi krzywdy... - powiedział i skuliła głowę.
Simba spojrzał na nią i powiedział; Ja ci nic nie zrobię , to nie twoja wina że Skaza był twoim ojcem...
Lwica spojrzała mu w oczy i powiedziała : Dziękuje ci, Simba...- po czym uśmiechneła się lekko.
Chodzi zaprowadzę ci do naszej Matki.
Gdzie mieszkasz Johari? 
Na Rajskiej Ziemi, to daleko stąd...
Aha, moja matka opowiadała mi o twoim Dzieciństwie.. - powiedział.
Johari spojrzała na niego, i zasmuciła się...
O tej nocy w której zńknełam też ci opowiadała? 
Tak..
Lwica spuściła głowę, po czym zaczęła Płakać...
Opowiem ci co się stało - powiedziała płacząc
Tamtej nocy, przyszedł do mnie Skaza i powiedział, ze On i Matka mnie nie chcą i mnie nie kochają, po czym dodał żebym odeszła... więc uciekłam z Lwiej Ziemi... przez 2 dni włóczyłam się po Sawanie, ale trafiłam na inne lwy, nie miałam sił uciekać wiec , położyłam się na Ziemi z myślą że mnie zabiją...
Kim jesteś, i co tu robisz - spytała jedna z lwic...
Odpowiedziałem im Moją Hiostorię....
Więc przygarnęły mnie do swojego stada, poznałam tam przyjaciół i swojego partnera... kilka miesięcy puzniej zaszłam w ciąże i urodziłam 2 lwiątka; Dotty i Kongo.
Niestety kilka tygodni po tym jak się urodziły, postanowiłam odwiedzić naszą matkę...
Odbyłyśmy długą rozmowę , rozmawiałyśmy o moich dzieciach, o tobie , i to tym co się ze mną działo kiedy znikneła...
Ale przyszedł czas rozłąki, więc wróciłam do swojego stada.
Gdy do tarłam na miejsce odbywał się pogrzeb, myślałam że któryś z starszych lwów umarł... 
Gdy podeszłam do grobu zobaczyłem... Kongo... - Johari zaczęła płakać....
Spytałam się partnera co się stało... on mi odpowiedział Że gdy dzieci się bawiły, zaatakowały je inne lwy... Dotty zdołała uciec, ale Kongo nie miał tyle szczęścia i go dopadły....
Simbie poleciało kilka łez z oczu, i przytulił do Siebie Johari..
Oto historia mojego życia... - Powiedziała Johari.
Przykro mi... - powiedział smutny Simba.
Ooo, zaraz będziemy na miejscu - powiedział Simba
Yhy.- dodała Johari.
Gdy dotarli na miejsce zobaczyli przy wodopoju jakieś zgromadzenie, nagle podleciał do nich Zazu i powiedział;
Simba, twoja matka nie żyje...
Nie, nie,nie,nie!!!!!!!!! - krzyknął Simba po czym popędził w stronę zgromadzenia
Dajcie mi przejść!!!! - zaryczał 
Wszystkie zwięrzęta zrobiły przejście...
Matko... Nie Nie Nieeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!! - krzyknął i zaczął płakac
Podeszła do niego Nala , przytuliła go mocno i powiedział ;
Simba... wiem jak się czujesz...ja przeżyłam to samo gdy moja Matka umarła...
Simba , spojrzał na Nale, z Wieeelkim smutkiem w oczach, po czym wziął ciało matki na Grzbiet, i wszyscy poszli na Lwią Skałe, niestety Johari nie poszła razem z nimi uciekła do swojego Stada, i wtedy Simba I Johari widzieli się po raz Ostatni...

Sorry ludziska, wiem że to nie jest doskonała opowieść, ale staram się z własnych sił żeby wychodziło mi to jak najlepiej. Jeżeli ktoś ma pomysł jak poprawic te opowieśc, coś zmienić, niech pisze na e-maila, lub komentarz, napewno skorzystam z każdej pomocy :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz